Poniżej znajdziesz do nich odnośniki: Rozstanie z dziewczyną u 31-latka – odpowiada Dr Ewa Bujoczek. Depresja po rozstaniu z dziewczyną – odpowiada Mgr Magdalena Golicz. Rozstanie z dziewczyną – odpowiada Mgr Kamila Drozd. Jak pomóc synowi, którego zostawiła dziewczyna? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska.
Oto 7 przyczyn rozpadu związków z bardzo długim stażem. Fot. iStock Wiele z nas ma w najbliższym otoczeniu pary z bardzo długim stażem. Nikt nie pamięta, kiedy i od czego rozpoczął się ich związek. Nikt też nie podejrzewa, że się rozpadnie. A jednak czasami tak się zdarza. Chociaż zakochani byli podejrzewani o ślub w przyszłości, dochodzi pomiędzy nimi do rozstania. Wszyscy dziwią się i pytają, jak to jest w ogóle możliwe. Tyle lat razem i tak nagle nie wyszło? Pary z bardzo długim stażem przetrwały niejedną burzę. Ich związki na pewno mają większą szansę na przetrwanie niż relacje, które trwają rok albo trochę więcej. Mimo wszystko nie można przesądzać, że nic się w tej materii nie zmieni. Życie działa trochę inaczej. Można nie tylko wyróżnić, kiedy w związku pojawia się pierwszy poważny kryzys, ale także, jakie są przyczyny rozpadu związków z długim stażem. Przekonajcie się, na co musicie uważać. Zobacz także: O czym myślisz po rozstaniu? 5 etapów! Fot. iStock Kiepski seks Seks jest bardzo ważnym aspektem związku. Nie chodzi tylko o rozładowanie napięcia i zaspokojenie potrzeb, ale również bliskość pomiędzy kobietą a mężczyzną. Jeżeli zakochani się nie starają i nie próbują urozmaicić pożycia seksualnego, spada jakość miłości fizycznej, a to przekłada się na rozczarowanie i rozluźnienie więzi. Co najgorsze, po wielu latach niektóre pary traktują go właśnie czysto mechanicznie. Nie dbają o satysfakcję drugiej osoby i uprawiają seks byle jak. - Jestem facetem, więc dla mnie seks jest podstawą udanego związku. Jeśli ten aspekt kuleje, zaczynają się kłopoty. Ja i Marlena byliśmy ze sobą 7 lat, kiedy podjąłem decyzję o rozstaniu. Stwierdziłem, że nie chcę do końca życia robić tego tylko w piątki wieczorem w pozycji misjonarskiej. Potrzebowałem urozmaicenia, którego ona nie była w stanie mi zaoferować. Fot. iStock Kłopoty z poczęciem dziecka Zazwyczaj wina leży po jednej stronie. Bezpłodna osoba często obwinia się, że nie może podarować dziecka partnerowi. Alienuje się, unika rozmów i cierpi w milczeniu. Czasami faktycznie ta druga osoba ma pretensje, ale jeżeli ludzie się naprawdę kochają, są w stanie pokonać tę przeszkodę. Niekiedy nie można znaleźć przyczyny bezpłodności, a wszystko wydaje się „grać”. W takim przypadku również narasta frustracja, partnerzy obwiniają się wzajemnie, a relacja cierpi na tym najbardziej. Bywa też, że dziecko jest celem samym w sobie i wtedy osoba, która pragnie je mieć za wszelką cenę, odchodzi. Zobacz także: Jak mężczyzna cierpi po rozstaniu? Fot. iStock Znudzenie partnerem Po wielu latach trudno jest przywrócić relację do stanu z początku i pobudzić pożądanie. Ale nie ma się też co oszukiwać, w miarę upływu czasu ludzie się zmieniają. Przemianie ulegają cechy charakteru, zainteresowania, poglądy. Jeżeli to właśnie one w jakiś sposób spajały partnerów, sytuacja pogarsza się. Poza tym miłość ewoluuje. Bardzo często zamienia się w przyjaźń i układ typowo partnerski. Kiedy oprócz tego partner zaczyna nudzić, rozpoczynają się poszukiwania innego. - Coś się wypaliło. Chyba tak najprościej to ująć. Na początku był ogień, a potem zgasł. Bardziej zachowywaliśmy się jak kumple niż para. Brakowało mi namiętności, więc zakończyłem relację po niemal 8 długich latach. Fot. iStock Nowa znajomość Wszystko układa się dobrze, kiedy nagle, niczym grom z jasnego nieba, pojawia się trzecia osoba. Robi w związku prawdziwe zamieszanie. Jeżeli partner jest nielojalny i nie docenia wspólnie przeżytych lat, ulega jej. W ten sposób przekreśla część swojego życia, ale zazwyczaj pod wpływem chwili o tym nie myśli. - Odszedłem od partnerki po 10 latach, bo poznałem w pracy świetną dziewczynę. Młodsza ode mnie, energiczna, chętna na coś więcej. Adorowała mnie, co bardzo mi się podobało. Nie mogłem się oprzeć. Uległem jej. Fot. iStock Zmiana planów na przyszłość Plany wraz z wiekiem zmieniają się. Jeżeli dotyczą kwestii istotnych, mogą poróżnić partnerów na tyle poważnie, ze dojdzie do rozstania. O co chodzi najczęściej? Przede wszystkim gotowość do poważnego zaangażowania się, czyli małżeństwa, chęć posiadania dzieci, robienia kariery, a także przeprowadzka do innego miasta lub za granicę. Nie da się zaprzeczyć, że rozbieżności pod tym względem są trudne do „przeskoczenia”. Fot. iStock Strata pracy przez jednego z partnerów Ze stratą pracy wiąże się zły stan psychiczny i problemy finansowe. Druga osoba musi przejąć na siebie ciężar utrzymywania domu, a nawet rolę głowy domu. U kobiet to spory problem, bo nie każda jest na tyle silna. Jeżeli ten okres trwa krótko, raczej nie ma zagrożenia, ale długotrwałe problemy finansowe i brak oparcia w drugiej osobie często prowadzą do końca relacji. - Odszedłem od mojej kobiety pół roku po tym, jak straciłem pracę. Przez pierwsze dwa miesiące była wyrozumiała, ale potem robiła mi wyrzuty, że ją wykorzystuję i że to ona nosi spodnie w naszym związku. Jak tylko znalazłem nową pracę, spłaciłem `dług` wobec niej i wyprowadziłem się. Po 6 latach związku. Właśnie w takich trudnych momentach można zrozumieć, czy druga osoba jest dla ciebie wsparciem czy nie. Fot. iStock Brak dojrzałości Dojrzałość wiąże się z umiejętnością komunikacji, wybaczania niektórych błędów, doceniania partnera, kompromisu i wielu innych. Przede wszystkim chodzi o bycie dla partnera, a nie dla siebie i akceptację jego wad. Jeżeli kobieta lub mężczyzna po wielu latach ich nie opanowali albo naiwnie wierzą, że spotkają kogoś lepszego i tylko na to czekają, w końcu sami mogą zostać porzuceni. Zobacz także: Jak przeżyć rozstanie i nie popaść w obsesję? 7 sprawdzonych sposobów! Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Wolę zapytać zanim będzie za późno, może ktoś ma jakieś dobre rady :) Jak przebrnąć przez rozstanie po kilku latach bycia razem? Dosyć ciężko przeżywam takie rzeczy, poprzednim razem było przygnębienie, wyrzuty, głęboka depresja, dwa

Rozstanie z partnerem lub partnerką to jedno z najbardziej bolesnych i traumatycznych przeżyć, z jakimi dane nam się jest zmierzyć w ciągu naszego życia. Nawet gdy pozornie godzimy się z takim stanem rzeczy i nie zamierzamy odzyskać ex, w naszych głowach ciągle przewijają się dawne wspomnienia, próbujemy podtrzymać kontakt z byłym lub byłą, nie możemy sobie znaleźć miejsca i czujemy, jakby ktoś nam odebrał część nas rozpaczy po rozstaniu może trwać dłużej lub krócej, ale mało kogo omija. To zupełnie normalne i naprawdę w tej chwili jesteś jedną z wielu osób, które się czują dokładnie tak, jak ty. Powiem więcej: te osoby są równie przekonane o wyjątkowości swojej sytuacji, popełniają te same błędy i podobnie jak ty, nie wiedzą co dalej ze sobą uwagę na to podobieństwo, nie próbuję zbagatelizować twojego złego samopoczucia – wręcz przeciwnie! Chcę ci pokazać, jak przeżyć rozstanie, ponieważ w wielu przypadkach schemat zachowań, postaw i odczuć pozostaje ten sam, co pozwala na opracowanie uniwersalnej drogi radzenia sobie z tym przejdziemy do dzisiejszego wpisu, chciałbym zachęcić cię jeszcze do zrobienia krótkiego testu online. Odpowiadając na kilka prostych pytań, będziesz w stanie ocenić, jak przechodzisz zawód miłosny. Wynik w postaci opisu i wskazówek dalszego postępowania otrzymasz zaraz po zrobieniu testu. Jak radzisz sobie z zawodem miłosnym?Spis treściJak przetrwać rozstanie: błędy, które popełniamy1. Stalkowanie ex2. Szukanie tematów zastępczych3. Dobijanie swojego poczucia własnej wartości4. Niekorzystny kompromisJak przeżyć rozstanie: najważniejsze porady1. Odcięcie kontaktu2. Przepracowanie bólu3. Akceptacja siebie w nowej sytuacji4. Znalezienie ujścia emocji5. Krok ku nowemuJak przetrwać rozstanie: szczególne przypadkiJak przetrwać rozstanie po 10 latachJak przeżyć rozstanie z kochankiemJak przeżyć zdradę i rozstanieJak przeżyć rozstanie: podsumowanieJak przetrwać rozstanie: błędy, które popełniamyZanim odpowiemy sobie na pytanie, jak przeżyć rozstanie z partnerem lub partnerką, przyjrzyjmy się podstawowym błędom, które popełnia zdecydowana większość osób po zakończeniu wiem, pewnie chcesz powiedzieć, że doskonale znasz te błędy i nie muszę cię w tej kwestii pouczać. Jeśli rzeczywiście ich nie popełniasz – gratuluję. Jednak z doświadczenia wiem też, że mimo że jesteśmy świadomi, że pewne zachowania mogą nam zaszkodzić, i tak przekornie się ich trzymamy. A więc powtórzmy…1. Stalkowanie exNajgorszy z możliwych błędów, przez który ciągle rozdrapujemy ranę po rozstaniu. Ogromna pokusa, której 99% osób po zerwaniu nie może się oprzeć. Będę do tego wracał z uporem maniaka: jeśli chcesz wiedzieć, jak przeżyć rozstanie z klasą, nie stalkuj ex! W żadnej tego zalicza się obserwowanie na żywo czyli np. celowe pchanie się w miejsca, do których były lub była regularnie uczęszcza, przychodzenie na imprezy, na których macie szansę się spotkać, czy najbardziej skrajne – sterczenie pod jego/jej w to również nagminne wypytywanie o to, co robi ex, waszych wspólnych znajomych lub jego/jej rodzinę, a w końcu (chyba najważniejsze i najczęstsze): stalkowanie w social media. Media społecznościowe mają w tym względzie jedną zaletę: możemy ukryć posty danej osoby, usunąć ją ze znajomych czy przestać ją obserwować. Skorzystaj z tej Szukanie tematów zastępczychTo błąd, który w pewnym sensie jest usprawiedliwiony. W naturalny sposób, aby o kimś zapomnieć i pozbyć się bólu związanego ze stratą drugiej osoby, staramy się ją kimś lub czymś przypadku pierwszej opcji nie jest to dobry pomysły z co najmniej dwóch powodów: nie jesteś gotowy(-wa) psychicznie na rozpoczęcie nowego związku, a w konsekwencji a) twoja wrażliwość i niestabilność emocjonalna narażają cię na kolejne rozczarowania; b) nowy partner lub nowa partnerka szybko się zorientuje, że próbujesz tylko wybić klin klinem, i poczuje się skrzywdzony(-na).W przypadku drugiej opcji oczywiście na pewnym etapie, kiedy chcesz pójść dalej, zadbać o siebie i wprowadzić jakieś pozytywne zmiany, nowe bodźce, doświadczenia i zajęcia są niezbędne i bardzo pomocne. Jednak bezpośrednio po rozstaniu pełnią tylko funkcję „rozpraszaczy”, które nie pozwalają ci właściwie przeżyć bólu, a w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do uzależnień. 3. Dobijanie swojego poczucia własnej wartościWiem, że twoje poczucie własnej wartości po rozstaniu legło w gruzach. Zakończony związek odbieramy jako naszą życiową klęskę, a odejście partnera lub partnerki utwierdza nas w przekonaniu, że jesteśmy do samopoczucie jest zupełnie normalne, ale nie możemy dopuścić, żeby zdominowało nasz sposób myślenia o nas samych. Nawet jeśli zawiniliśmy i sami doprowadziliśmy do rozpadu naszego związku, nie możemy postrzegać siebie jako kogoś twoja pewność siebie i poczucie własnej wartości znacząco podupadły po rozstaniu, zachęcam cię do wsparcia się lekturą jednej z 10 najlepszych książek o pewności siebie – gwarantuję, że pomogą ci stanąć na nogi w tej trudnej Niekorzystny kompromisOstatnim błędem, jaki chciałbym tu omówić, jest utrzymywanie za wszelką cenę kontaktu z ex poprzez godzenie się na niekorzystne kompromisy. Czasami proponuje nam je druga osoba, ale niekiedy to my sami jesteśmy przekonani, że taki układ może być dla nas choćby tymczasowym takich szkodliwych kompromisów możemy zaliczyć np. przerwę w związku, tzw. „muszę to przemyśleć”. Godzimy się wówczas na stan zawieszenia, w którym partner lub partnerka ma ciągle nad nami kontrolę, samodzielnie, bez naszego udziału decyduje, co będzie dalej z naszą relacją, i stopniowo się oddala, podczas gdy my czekamy jak zwierzę porzucone w schronisku. To nie jest dawanie szansy naszemu związkowi, tylko skazywanie się na bardzo niedobrą dla naszej psychiki przykładem niekorzystnego układu może być przyjaźń z ex i wpadanie w sidła friendzone, a także (co często się z tym łączy) nawiązywanie relacji typu friends with benefits. O tym, czym naprawdę jest przyjaźń z ex, pisałem przeżyć rozstanie: najważniejsze poradyPo omówieniu błędów, których się należy wystrzegać, przyszedł czas na pakiet porad, które w dużej mierze stanowią odpowiedź na pytanie, jak przetrwać rozstanie z kobietą lub mężczyzną. Przyjrzyjmy się im teraz Odcięcie kontaktuBez względu na to, czy chcesz odzyskać ex, czy też zapomnieć o nim/niej, zasada „zero kontaktu” jest zawsze punktem wyjścia do dalszych działań. Pozwala ci na psychiczną regenerację, zdystansowanie się do problemu, drugiej osoby i relacji z nią oraz podjęcie decyzji odnośnie tego, co chcesz dalej z tym zrobić. Ponadto dzięki brakowi kontaktu masz szansę odzyskać kontrolę nad waszym związkiem i nad sobą, a odebrać ją częściowo partnerowi lub partnerce.„Zero kontaktu” oznacza koniec kontaktów bezpośrednich na żywo, przez telefon i w wiadomościach, koniec obserwowania ex na social media (patrz wyżej: stalkowanie ex) oraz nie dowiadywanie się o byłego/byłą u wspólnych znajomych i musisz maksymalnie ograniczyć inne bodźce, które skłaniają cię do myślenia o nim/niej. Schowaj do pudełka wszystkie rzeczy, które przypominają ci o zakończonym związku, a pudełko umieść w mało dostępnym miejscu (w garażu, na strychu, w piwnicy).2. Przepracowanie bóluOpłakanie straty, dogłębne przeżywanie wewnętrznej pustki i koncentrowanie się na własnym bólu to niezbędny etap, jeśli chcesz właściwie przetrwać rozstanie. W twoim sercu jest głęboka rana, a ty musisz dać jej czas, żeby porządnie się zagoiła. Zamiast uciekać od cierpienia, rzucać się w wir innych obowiązków, skup swoją uwagę na bólu. Pomocne mogą okazać się ćwiczenia, które zamieściłem w moim e-booku Nowy Początek Po Zawodzie Miłosnym. Odkryj metodę i najlepsze techniki, żeby przestać cierpieć z miłości, szybko zapomnieć o ex i zbudować sobie cudowne nauczyć się wsłuchiwać we własne cierpienie, to fizyczne i psychiczne, akceptować je i nauczyć się wyciągać z niego zawsze coś dobrego dla siebie. Nie chodzi o to, żeby pielęgnować urazę, ale dobrze rozpoznać własną krzywdę i spróbować sobie pomóc. Jak w przypadku każdej straty okres żałoby jest bardzo ważny, bowiem ostatecznie prowadzi do duchowego oczyszczenia i zaakceptowania nowej Akceptacja siebie w nowej sytuacjiJak zapowiedziałem w poprzednim akapicie, akceptacja siebie w nowej sytuacji jest kolejnym etapem w przeżywaniu rozstania. Musisz sobie głęboko uświadomić to, że twoja tożsamość jest czymś niezależnym od twoich relacji z innymi ludźmi. Owszem, mają one wpływ na to, kim jesteś, ale nie warunkują twojego istnienia. Byłeś/byłaś sobą przed związkiem, w jego trakcie i po jego zakończeniu nadal będziesz, czy to u boku ex, czy innej osoby, czy też w się na tych elementach twojego życia, na tych aktywnościach, które są najważniejsze dla ciebie. I tylko dla ciebie. Poświęć czas na pielęgnowanie i kształtowanie rzeczywistości, która cię otacza i która należy do ciebie. Podejmij ważne decyzje, określ swoje cele i zaplanuj, jak chcesz do nich bardzo ważne, żeby udało ci się zaakceptować siebie w sytuacji, w której nie jesteś z nikim w związku. Paradoksalnie, tylko wtedy będziesz w stanie stworzyć z kimś zdrową i szczęśliwą Znalezienie ujścia emocjiPo przepracowaniu negatywnych emocji przyszedł czas na to, co wcześniej opisywałem jako „rozpraszacze”, które w początkowym etapie mogły zaszkodzić procesowi przeżywania rozstania, a w tej chwili doskonale się sprawdzą jako droga ujścia dla cię zatem do zadbania przede wszystkim o twoje życie towarzyskie i częstsze wychodzenie z inicjatywą: proponowanie innym wspólnych aktywności, zapraszanie na wspólne wyjście, oferowanie pomocy lub współpracy przy efekty przyniesie podjęcie nowego hobby: sportu, tańca, nauki jakiejś umiejętności, np. języka obcego, prace w ogrodzie… Wysiłek fizyczny i dawanie czegoś od siebie innym pozwala nam rozładować emocje, wpływa na nasze samopoczucie i kondycję psychiczną oraz przynosi dużo Krok ku nowemuNa ostatnim etapie wystarczy ostatecznie zamknąć ten rozdział twojego życia i z entuzjazmem nastawić się do przyszłości. Jak to zrobić? Wbrew pozorom symboliczne gesty mogą mieć tutaj duże znaczenie. Żeby ostatecznie odciąć się więc od przeszłości, wprowadź w swoim życiu istotną zmianę, która będzie dla ciebie znakiem, że teraz zaczyna się dla ciebie coś od jakiegoś czasu po głowie chodziła ci zmiana pracy? A może zrobisz remont? Wyruszysz w daleką podróż? A może zorganizujesz sobie dzień zupełnie inaczej niż to było wcześniej?Nie chodzi o to, żeby cieszyć się z rozpadu związku, ale spróbować wyciągnąć z tego wydarzenia maksymalnie dużo dobrego dla siebie. Wyobraź sobie, że dostajesz nowy dom i możesz go sobie urządzić na nowo tak, jak ci się podoba, jak ci się zawsze marzyło. Patrz w przyszłość i zaprojektuj ją dla siebie, a nowa miłość pojawi się, zanim się przetrwać rozstanie: szczególne przypadkiNa koniec chciałbym poświęcić jeszcze trochę uwagi niektórym szczególnym przypadkom. Relacje są różne i różnie się kończą. Jeśli po przeczytaniu tego, co napisałem dotychczas, nadal zastanawiasz się, jak przeżyć rozstanie, być może odpowiedź na swoje wątpliwości znajdziesz przetrwać rozstanie po 10 latachJak przetrwać rozstanie po długotrwałym związku? Jak przeżyć rozstanie z mężem lub żoną?To pytanie, które pada bardzo często i które wskazuje na to, że rozstanie po 10 latach wspólnie spędzonych z partnerem lub partnerką jest postrzegane jako wydarzenie szczególnie trudne do nie bez znaczenia są okoliczności rozstania, ale podstawowe czynniki, które wpływają na jego trudny przebieg to:kwestie czysto sentymentalne, związane z faktem, że było się długo z tą osobą;kwestie formalne, szczególnie w przypadku rozpadu małżeństwa, a więc separacja i rozwód;kwestie podziału majątku, miejsca zamieszkania;wspólne dzieci;wspólne zobowiązania, np. wielu z tych powyższych spraw musimy wówczas myśleć pomimo naszego cierpienia i rozgoryczenia. Jak więc przetrwać rozstanie z mężem lub żoną?Przede wszystkim nie bój się poprosić o pomoc kogoś bliskiego. Ogarnięcie wszystkich spraw będzie dla ciebie na pewno nie lada wyzwaniem. Poza przyjaciółmi i rodziną warto zwrócić się o pomoc do psychologa, a w niektórych przypadkach także prawnika. Ważne, żebyśmy mieli całkowite zaufanie do tej osoby i mogli jej powierzyć część drugie nie przejmuj się tym, że nie możesz zastosować reguły braku kontaktu. W tym wypadku zalecany jest tzw. ograniczony kontakt. Co to oznacza? Kontaktuj się w ex partnerem lub partnerką tylko w kwestiach, które są absolutnie konieczne i tego kontaktu wymagają, a więc w sprawach formalnych lub związanych z waszymi sobie po rozstaniu z mężem, żoną lub po zakończeniu wieloletniego związku to temat, który uwzględniłem także w moim e-booku Nowy Początek Po Zawodzie Miłosnym. Porady w nim zawarte mogą okazać się bardzo przydatne również w tej specyficznej sytuacji. Odkryj metodę i najlepsze techniki, żeby przestać cierpieć z miłości, szybko zapomnieć o ex i zbudować sobie cudowne przeżyć rozstanie z kochankiemNie wiesz, jak przeżyć rozstanie z kochankiem? Zastanawiasz się, jak przetrwać rozstanie z kobietą, która była twoją kochanką?Bycie zawsze na drugim miejscu w czyimś życiu szybko staje się uciążliwe, choć romantyczna tajemnica, zakazana miłość i ukryta namiętność mogą wydawać się początkowo bardzo takiej sytuacji wiele osób koncentruje wszystkie swoje negatywne emocje, całe swoje cierpienie i ból z powodu odrzucenia na pragnieniu zemsty. Odtrąceni kochankowie często za wszelką cenę próbują rozbić związek ukochanej osoby, upatrując w tym gwarancji swojego szczęścia lub przynajmniej satysfakcji. Jest to jednak olbrzymi prawda, kochanek lub kochanka zwykle występuje jako czarny charakter, który próbuje rozbić czyjeś małżeństwo, ale w rzeczywistości nierzadko sami są ofiarami manipulacji i obietnic bez pokrycia. Jeśli czujesz, że właśnie to cię dotknęło, zachęcam cię mimo wszystko do zastosowania się do powyższych porad i opanowanie chęci zemsty, która ma niszczycielski wpływ na naszą psychikę, a nigdy nie przynosi ulgi. Pracuj nad tym, żeby wybaczyć kochankowi lub kochance, zaakceptować zaistniałą sytuację i zrobić wszystko, by pójść dalej i spotkać na swojej drodze kogoś, dla kogo będziesz numerem przeżyć zdradę i rozstanieJak przeżyć rozstanie po zdradzie? Podobnie jak w powyższym przypadku kluczowe jest tutaj wybaczenie. Wybaczenie osobie, która nas zdradziła i wybaczenie sobie, ponieważ rozstanie w takich okolicznościach szczególnie godzi w nasze poczucie własnej wartości i po części czujemy się winni takiego obrotu pozwala nam zrzucić z barków ciężar, przez który nie możemy pójść dalej ze swoim życiem. Im szybciej uda nam się przebaczyć byłemu lub byłej, tym szybciej uda nam się poradzić z traumą rozstania. Ale jak to zrobić?Kiedy poczujemy się już na siłach, możemy to zrobić osobiście, przy najbliższej okazji. Możemy też to zrobić w liście lub wiadomości, jeśli obawiamy się lub nie chcemy konfrontacji twarzą w jeszcze trzecie wyjście: możemy przebaczyć, pisząc list, którego nigdy nie wyślemy, lub wręcz wyłącznie w myślach. Najważniejsze jest bowiem, żebyśmy sami mieli świadomość tego, że przebaczyliśmy byłemu partnerowi lub byłej partnerce, ponieważ to stanie się dla nas bodźcem do emocjonalnego oczyszczenia i zamknięcia tego rozdziału naszego przeżyć rozstanie: podsumowanieMam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu wiesz już, jak przeżyć rozstanie z klasą tak, by jak najskuteczniej uporać się z bólem i jak najszybciej zacząć patrzeć w przyszłość. Pamiętaj, że kluczem do sukcesu jest odcięcie się od ex i akceptacja obecnej sytuacji. Gwarantuję ci, że już niebawem staniesz na nogi, z obojętnością będziesz myśleć o byłym/byłej, poczujesz się lepiej z samym/samą sobą, a po pewnym czasie na pewno spotkasz kogoś, kogo z wzajemnością obdarzysz szczerym koniec chciałbym zachęcić cię do skorzystania z cyklu bezpłatnego mailowego wsparcia. W wiadomościach otrzymasz cenne porady i słowa otuchy, które pomogą ci lepiej zmierzyć się z twoją obecną, trudną sytuacją. Wystarczy, że wypełnisz poniższy formularz: Uzyskaj Dostęp Do Bezpłatnej Serii Maili, Które Pomogą Ci Przestać Cierpieć i Uleczyć Twoje Złamane Serce

Mój chłopak zerwał ze mną miesiąc temu po 6 latach zwiazku,było to dla mnie zaskoczenie bo nic na to nie wskazywało wszystko było miedzy dobrze wiadomo zdarzały się tez kłótnie.niespełna dwa tygodnie po rozstaniu dowiedzialam się ze spotyka się ze swoja koleżanka.zarzeka się ze to tylko jego koleżanka, ze jak to on ujął kręci z nią bo ona pomaga mu zapomnieć.spędza z
Ból po rozstaniu i co dalej? Żałoba po rozstaniu jest częstsza niż myślisz! Nie tylko dieta i tryb życia mają wpływ na zdrowie i samopoczucie. Niemałe znaczenie ma też nasza ogólna sytuacja życiowa – satysfakcja z pracy, to, czy jesteśmy w związku, czy jest on wartościowy. O tym, jak związki i smutek po rozstaniu mogą wpływać na zdrowie, z psycholożką Katarzyną Lorecką rozmawia Marta Figas. Jak poradzić sobie z rozstaniem? Niektóre osoby świadomie decydują się na życie solo i czują rzeczywistą, nieudawaną radość z takiej decyzji. Ominą ich zapewne eksplozje endorfin związane z rozkwitem romantycznego związku, ale też szczęśliwie nie będą cierpieć z powodu niepowodzeń i trudności, jakie napotykają związki, i nie doświadczą załamania, jakie na ogół towarzyszy rozstaniu. Szczęśliwie zakochani, zanurzeni po uszy w endorfinach są zawieszeni w innym wymiarze i czasoprzestrzeni. W zasadzie nie ma z nimi kontaktu, nie w głowie im teraz problemy świata czy rozważania na temat sensu istnienia. Hormon szczęścia robi swoje – są zrelaksowani, radośni, odporniejsi na stres, wyglądają lepiej i czują się wspaniale. Udane życie erotyczne stymuluje prawą półkulę mózgu, przez co pobudzana jest wyobraźnia i zdolność wizualizacji, zwiększa się więc kreatywność i twórczość. Gorzej z nieszczęśliwie zakochanymi, tymi, którzy są w nieudanym związku, rozstającymi się lub tymi tuż po rozstaniu. Skupmy się więc na nich… W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Zdrowie umysłu Miralo, Suplement diety wspomagający odporność na stres, 20 kapsułek 20,99 zł Zdrowie umysłu Good Sleep from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu Deep Focus from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z głębokim skupieniem, 30 saszetek 139,00 zł Zdrowie umysłu Less Stress from Plants 60 kaps. wegański 60,00 zł 90,00 zł Marta Figas: Wokół mnóstwo przykładów nieudanych związków… Dlaczego stworzenie udanej i satysfakcjonującej relacji jest tak trudne? Katarzyna Lorecka: Warto wyjaśnić na wstępie, czym jest dobry związek. Oczywiście miłość jest podstawą, ale zdrową relację, która będzie przynosiła radość i satysfakcję, musi cechować również zaufanie. To podstawa partnerstwa. Otwartość na siebie tworzy niezwykłą więź, powierzamy sobie sekrety, nie oszukujemy i nie jesteśmy oszukiwani, wzajemnie słuchamy i rozumiemy. Tu pojawia się również szacunek – poszanowanie autonomii, rozumienie potrzeb drugiej osoby, podmiotowe traktowanie. Akceptacja, czyli życie bez masek, bez wstydu i strachu przed byciem sobą. Wzajemne wsparcie – okazywanie troski, zainteresowania i docenienia, cieszenie się z sukcesów i świadomość, że można na siebie liczyć w trudnych chwilach. Szczera i życzliwa komunikacja, która pozwala się poznać i budować emocjonalną bliskość, ale nie chodzi tylko o zdolność formułowania myśli i określania potrzeb, ale też o umiejętność zarządzania swoimi emocjami w rozmowie i szanowanie uczuć partnera. Satysfakcja seksualna dopełnia ten kanon. Ale to musi być satysfakcja obustronna. Jeśli w naszym związku jedynie kilka z tych elementów działa, a reszta kuleje, to na dłuższą metę relacja nie będzie satysfakcjonująca dla obydwu stron. Chyba nie znam związków, które w pełni wpisują się w te zasady. Z czego to wynika? Każdy niesie swój bagaż doświadczeń, który w konkretny sposób determinuje interakcje uczuciowe. Psychologia często sięga do okresu dzieciństwa, a jak już od pewnego czasu wiadomo, dziecku potrzebna jest więź emocjonalna. Jeśli w tym zakresie potrzeby dziecka nie były prawidłowo spełniane, to jako osoba dorosła może mieć ono trudność z budowaniem intymności w bliskiej relacji. Dobrze funkcjonująca rodzina daje poczucie bezpieczeństwa i przynależności, a jednocześnie nie ogranicza rozwoju własnej odrębności i niezależności. Dorastanie w takiej rodzinie sprzyja odkrywaniu swojego prawdziwego „ja”, byciu autentyczną i autonomiczną osobą. To z kolei pomaga w uczuciowych związkach otwierać się na bliskość. W innym przypadku stajemy się jedynie kopią naszych opiekunów lub postacią dobrze odgrywającą rolę, by takiego opiekuna zadowolić. Czy to nie jest prosta droga do związków uzależniających, toksycznych, przemocowych? Może tak się zdarzyć. W rodzinach dysfunkcyjnych prawidłowy rozwój tożsamości dziecka jest utrudniony. W miejsce stawania się sobą w poczuciu akceptacji i wsparcia zaczyna ono wypracowywać strategie radzenia sobie i funkcjonowania w trudnych warunkach. I nie mówimy tu tylko o rodzinach z problemem alkoholowym czy przemocą fizyczną. Dysfunkcja to cały wachlarz zachowań w rodzinie, które załamują prawidłowy rozwój psychologiczny. Katarzyna Lorecka, psycholożka Miłość jest podstawą, ale zdrową relację, która będzie przynosiła radość i satysfakcję, musi cechować również zaufanie Niewidoczna przemoc emocjonalna? Agresja słowna? Brak poczucia bezpieczeństwa? Brak spokoju? Tak, ale też zachwiana więź emocjonalna, w której czegoś jest zbyt mało lub zbyt wiele jak na potrzeby dziecka. Zaniedbania emocjonalne kojarzą się nam zazwyczaj z krzywdzeniem lub odrzuceniem dziecka przez dorosłego opiekuna. Ale niefunkcjonalne dla rozwoju jest też przelewanie na dziecko zbyt wielu emocji, ich zmienność i nieprzewidywalność, nadopiekuńczość rodzica, nadmierne wymagania lub wyznaczanie dziecku roli niezgodnej z jego możliwościami rozwojowymi. W tym wszystkim wyrasta człowiek i kształtuje swój unikalny charakter, przekonania na temat siebie i innych, także w relacji bliskości. Skutkiem zachwianej więzi emocjonalnej może być nie tylko wygórowana potrzeba miłości w dorosłym życiu, ale też wypieranie potrzeby miłości. Dla przykładu Pia Mellody, światowego formatu autorytet w dziedzinie współuzależnienia w miłości, wspomina o dwóch typach partnerów: nałogowcach kochania i nałogowcach unikania bliskości. Tworzą ze sobą toksyczny związek, w którym zaburzona jest sfera emocjonalnej bliskości. Jeden z partnerów jest zbyt skupiony na drugiej osobie i dąży do zadowalania jej i poufałej bliskości, a drugi odwrotnie – stroni od intymności, wypiera potrzebę emocjonalnej bliskości. Zapalnikiem wystąpienia takiego zjawiska jest poruszanie tematów związanych z intymnością, czyli dotyczących wzajemnych relacji, komunikacji czy też zaangażowania i wspólnych planów. Uruchamia to wyuczone systemy obronne powstałe w relacjach z rodzicami. Są tak zakorzenione w nieświadomości, że często nie potrafimy wyjaśnić, co nami kierowało. „Czemu tak powiedziałem? Czemu nie zrobiłem inaczej?”. Według badań zrealizowanych w Stanach Zjednoczonych (Timmreck, 1990) nawet 10 proc. populacji wchodzi w relacje oparte na tzw. głodzie przywiązania. Przy deficytach przywiązania potrzeba wiele samoświadomości i pracy, by w swoich miłosnych związkach poczuć się bezpiecznie. Ale przecież nie tylko dzieciństwo nas kształtuje. Doświadczenia dorosłego życia również rzutują na nasze postępowanie, decyzje, jakie podejmujemy, sposób, w jaki reagujemy. Zgadza się. Jeśli jednak mamy solidne podstawy, a nasze „ja”, czyli poczucie siebie, jest stabilne i autentyczne, to charakteryzuje nas pewność siebie (ale nie arogancja), świadomość własnej wartości, potrafimy się doceniać, ale też przyjąć krytykę czy porażkę. Wówczas trudne sytuacje są lekcjami. Są budującymi doświadczeniami. Umiemy się uczyć. Rzadko jesteśmy bezradni, a nawet jeśli, umiemy sięgać po pomoc. Ale jeśli deficyty są głębokie, jeśli zakorzeniony mamy brak wiary w siebie, we własną skuteczność radzenia sobie z problemami, to trudna sytuacja może przerastać i wywołać rozpacz. Rozpacz to prosta droga do… Frustracji, depresji, załamania. A przecież są to emocje, które mają bezpośredni wpływ nie tylko na nasze samopoczucie, ale też zdrowie. Umiejętność rozumienia i regulowania własnych stanów emocjonalnych – spojrzenia na sytuację z innej perspektywy, asertywnego wyrażenia złości, zrelaksowania się itp. – to jedna z najbardziej potrzebnych w życiu umiejętności. Zapewne wszyscy wolelibyśmy przeżywać tylko przyjemne emocje, ale nie zlikwidujemy tych mniej przyjemnych. Emocje po prostu są, a nawet te przykre w doznaniach o czymś nas informują. Nie wszyscy jednak umiemy sobie właściwie radzić z przerastającym nas niekiedy napięciem psychicznym. Niektórych trudne emocje wręcz „zalewają”, inni nauczyli się od nich odcinać, co nie sprawia jednak, że one przestają istnieć. Nieuzewnętrznione gromadzą się w ciele… Katarzyna Lorecka, psycholożka Skutkiem zachwianej więzi emocjonalnej może być nie tylko wygórowana potrzeba miłości w dorosłym życiu, ale też wypieranie potrzeby miłości A tam powstają napięcia, które po latach ujawniają się w postaci problemów zdrowotnych… Zblokowane emocje zwracają się przeciwko ciału, które je więzi… Trochę tak. Choć to bardziej złożony problem. Podczas długotrwałego stresu podwyższa się poziom kortyzolu i adrenaliny – serce może bić nawet trzykrotnie szybciej. Po latach mamy nadciśnienie, arytmię, a w końcu zawał albo wylew. Osoby, które dopiero we wnikliwym wywiadzie przyznają, że faktycznie funkcjonują w stanie chronicznego napięcia, skarżą się na kłucie w klatce piersiowej, które jest typowym psychosomatycznym objawem. Nie zdają sobie sprawy, że przez lata wypracowali oddychanie w sposób obronny – podczas nabierania powietrza unosi się ich klatka piersiowa, a nie przepona. Ból spowodowany jest przez nienaturalne obciążenie mięśni. Mikroniedotlenienia zwiększają uczucie niepokoju… Tak naprawdę te napięcia powodują wiele dolegliwości. Skąd szeregi cierpiących na bóle brzucha, pleców, głowy? W wielu przypadkach pacjenci zgłaszają się z konkretną dolegliwością, ale badania nie diagnozują choroby. I zaczyna się szukanie. Plik badań rośnie, a zagadka bólu nie zostaje rozwikłana. Znam dziewczynę, która od lat zmaga się z bólami ciała. Brzuch, głowa, stawy, mięśnie. Badania, od morfologii, przez hormony, na tomografiach i rezonansach kończąc, nic nie wykazują. Lekarze rozkładają ręce, a ona zalicza kolejnych zielarzy, medyków chińskich, znachorów, wróżki… A sytuacja osobista? Nieoczekiwane macierzyństwo, niechciany związek, kiepska praca, kredyt we frankach, więc finansowo też nie najlepiej. Jak sama przyznaje bezradnie – ogólna katastrofa… No właśnie. Ciało daje nam sygnały. Nie umiemy ich słuchać. Lekceważymy. Nie dostrzegamy. Zaczynamy reagować, kiedy jest już naprawdę umęczone. Ale i wówczas źródła problemu szukamy w konkretnych organach. Brzuch – chora wątroba, żołądek, jelito. Do głowy nam nie przyjdzie, że zamiast do gastrologa powinniśmy iść do psychologa albo na terapię własną czy z partnerem. Prędzej poszukamy cudownych naparów z ziół, ale zielarz i homeopata też na nic się zdadzą, kiedy źródło dolegliwości tkwi w psychice. Wychodzenie z trudnych związków też nie przynosi natychmiastowego ukojenia. Oczywiście! Kiedy decydujemy się na relację, to wchodzimy w nią z pewnymi oczekiwaniami, nazwijmy je raczej: marzeniami, pragnieniami, planami. Koniec związku z partnerem, z którym chcieliśmy te marzenia spełnić, jest rozczarowaniem i wywołuje przykre odczucia. Za szczególnie obciążający psychicznie uznawany jest rozwód, który nie tylko przysparza cierpień w sferze emocjonalnej, ale dezorganizuje też dotychczasowe życie – zmienia więzi rodzinne i towarzyskie, a często też pogarsza sytuację ekonomiczną. Tu warto przytoczyć statystyki. W Polsce na 100 małżeństw 35 kończy się rozwodami. Rozpad małżeństwa zazwyczaj poprzedza kryzys relacji. Jeżeli przed ślubem partnerzy zaniedbali intymność i nie wypracowali sposobu rozwiązywania sporów i pokonywania trudności, to będą gorzej przygotowani na mierzenie się z wyzwaniami wspólnego życia. Jeżeli ich dotychczasowe relacje były burzliwe, to samo włożenie obrączek na palce nie rozwiąże ich problemów. Jeżeli idealizowali partnera i przymykali oko na znaczące różnice, licząc, że „jakoś to będzie”, to po ślubie z biegiem czasu skonfrontują się z rzeczywistą osobą u boku, która może nie spełnić odrealnionych oczekiwań. Jednym z powodów decyzji o rozwodzie jest właśnie rozczarowanie. Dlatego tak ważna jest emocjonalna bliskość w związku, dzięki której ukazujemy się sobie bez wstydu takimi, jakimi jesteśmy. Psychiczna intymność pomaga też podtrzymać związek, kiedy początkowa namiętność traci na sile. Sama miłość nie wystarczy, żeby związek trwał i dawał zadowolenie, trzeba o nią dbać. Osoby, które stają w obliczu rozwodu, mierzą się z jednym z najbardziej stresujących życiowych zdarzeń, a dojście do względnej równowagi psychicznej zajmuje większości z nich około trzech lat (Levite i Cohen, 2012). Koniec miłości wiąże się z wieloma przykrymi doznaniami i nie bez kozery etapy rozstania porównuje się do tych, które są charakterystyczne dla przeżywania żałoby. Trzeba się jakoś zaadaptować do nowej rzeczywistości i zmiany myślenia z „my” na „ja”. Ale zanim taka adaptacja nastąpi, konfrontujemy się ze stratą. To szczególnie trudny czas silnych i sprzecznych emocji dla osób porzucanych. Osoba z deficytami nie jest w stanie bezboleśnie przejść przez etap rozstania. Rozstanie z kimś, kogo się darzyło miłością, jest zmianą i jak każda zmiana powoduje stres. Osobie autonomicznej, o stabilnym poczuciu własnej wartości, może być nieco łatwiej zaakceptować definitywność rozstania i nie traktować go jako zdarzenie, które przekreśla szanse na kochanie i bycie kochanym w przyszłości. Niepowodzenie związku nie burzy obrazu siebie jako osoby wartej miłości. Natomiast deficyty emocjonalne niekiedy sprawiają, że w osobie partnera upatruje się leku na całe zło lub oczekuje, że wypełni ona braki, których nie potrafi się we własnej psychice nadrobić samodzielnie. Strata osoby, w której ulokowało się takie wygórowane oczekiwania, niewątpliwie boli. Zwłaszcza w sytuacji bycia porzuconym, co nadszarpuje samoocenę, budzi poczucie zagrożenia, odrzucenia lub krzywdy. Zazwyczaj partner inicjujący rozstanie ma już wszystko przemyślane, najczęściej jest przygotowany, ma plan. W dogodnej chwili, często aranżowanej, oznajmia swoje postanowienie i wówczas odbiorca doznaje szoku. Nawet jeśli w związku nie działo się najlepiej, to bywamy zaskoczeni. Z automatu pojawia się wtedy zaprzeczenie, niezgoda na tę sytuację, sprzeciw, który nic nie wniesie, bo decyzja zapadła. Wpadamy w złość – a dając się jej ponieść, jesteśmy zdolni do wypowiadania słów i robienia rzeczy, o jakie nigdy byśmy siebie nie podejrzewali. To jest kwintesencja żalu, rozgoryczenia i odrzucenia. Jeśli tłem rozstania jest osoba trzecia, to porzucany partner może jeszcze bardziej kwestionować własne poczucie wartości i atrakcyjności. Pojawia się lęk o to, co będzie dalej, i chęć odzyskania poczucia wpływu na sytuację. To kolejny etap, okres „targowania się” z partnerem, kiedy jesteśmy gotowi przesuwać własne granice, nawet kosztem utraty godności. Możemy manipulować, straszyć, inicjować zbliżenia – wszystko po to, by na siłę podtrzymać kontakt. Często płacimy w tym miejscu sporą cenę – emocjonalną, także fizyczną. Zapewne w tym czasie nasz organizm wielokrotnie sygnalizował wycieńczenie. Ale kto jest w stanie racjonalnie zająć się bólem ciała, skoro tu dusza boli. A na ten ból… …lekarstwem jest czas, ponieważ aby wygasła więź przywiązania, potrzeba długiej separacji od byłego partnera. Przyda się w tym czasie otoczenie się życzliwymi ludźmi, na których emocjonalne wsparcie można liczyć. Ale do osiągnięcia pełnego spokoju jeszcze długa droga. W kolejnym etapie stopniowo uświadamiamy sobie nieuchronność straty. Dojmujący smutek i rezygnacja dezorganizują nasze funkcjonowanie. Brakuje nam energii, pojawiają się problemy z zasypianiem, nic nie cieszy. Jest jedynie rozpacz i analizowanie sytuacji. To bardzo niebezpieczny moment – można tu utknąć na długo, wspominać, rozważać, użalać się nad sobą i rozpamiętywać krzywdę. Tu znienacka może wrócić złość. Katarzyna Lorecka, psycholożka Koniec miłości wiąże się z wieloma przykrymi doznaniami i nie bez kozery etapy rozstania porównuje się do tych, które są charakterystyczne dla przeżywania żałoby Trudno w nią nie wpaść, gdy wracają wspomnienia. Analizujemy raz po raz. W końcu przypominamy sobie naszą krzywdę. Przeanalizowanie związku i powodów rozstania jest potrzebne, chociażby po to, by lepiej poznać siebie, swoje emocje, potrzeby i zachowanie w bliskości. Ale przedłużające się rozpamiętywanie przeszłości wyhamowuje proces odbudowy po rozstaniu. Te wszystkie wspomniane etapy mogą występować w różnej kolejności i z odmiennym nasileniem. Niektóre mogą się powielać, nachodzić na siebie, powracać. Na końcu jest akceptacja. Dojście do tego momentu, kiedy godzimy się z nieodwracalnością rozstania i czujemy gotowość, by pójść dalej własną drogą, nie jest ani szybkie, ani przyjemne. Niektórzy idą na skróty, starając się uleczyć złamane serce kolejnym związkiem. To jednak ryzykowna droga, bo można w nową relację wnosić niewygasłe urazy i lęki, a osobę nowego partnera postrzegać przede wszystkim w kategoriach uzdrowiciela. Badania świadczą o tym, że nowy związek faktycznie może pomóc w poradzeniu sobie z trudnymi uczuciami po rozstaniu, pod warunkiem jednak, że jest satysfakcjonujący. W przeciwnym razie pogłębi jedynie tęsknotę za utraconym partnerem. A jak nasz organizm reaguje na rozstanie? Silne emocje obciążają organizm, powodują trudności ze spaniem, wyczerpanie psychiczne i przemęczenie. Czyli w konsekwencji problemy z koncentracją, pamięcią, rozdrażnienie, osłabienie odporności. Plus napięcie psychiczne, które przez te miesiące, a czasem lata (bo tyle niekiedy trwają przecież rozstania), powoduje spustoszenie w organizmie. Długotrwały stres, któremu towarzyszą negatywne emocje (takie jak lęk, wrogość czy złość), silne zmiany biochemiczne i fizjologiczne (wzrost ciśnienia, bóle mięśni, zaburzenia trawienia itp.), zaczyna szkodzić i skutkuje kłopotami zdrowotnymi. Warto wiedzieć, że czynniki psychologiczne, takie jak na przykład przewlekły stres i negatywne emocje, mają swój udział w powstawaniu chorób psychosomatycznych. Zbyt długie zatrzymywanie się na etapie smutku po rozstaniu może doprowadzić do depresji. Dla przykładu przytoczę historię pewnej kobiety, której małżeństwo rozpadło się po niemal 20 latach. Kiedy ona chciała jeszcze ratować związek, mąż już organizował sobie nowe życie z nową partnerką. Pomimo trudności i braku satysfakcji w związku decyzja, jaką jej stanowczo oznajmił, była dla niej szokiem. Złość i strach pojawiły się niemal jednocześnie. Lęk był tak duży, że miała problemy z oddychaniem i spaniem. Układ pokarmowy przestał funkcjonować poprawnie i niemal bez przerwy swędziała ją skóra. Przez ponad rok zatrzymała się na etapie smutku i pogrążona w żalu ocknęła się ze wszystkimi objawami depresji. Zasięgała porad wielu specjalistów, zanim trafiła na psychoterapię. Dziś, jak twierdzi, jest bliska pogodzenia się z sytuacją. Co najważniejsze, zyskała pomoc w przezwyciężeniu emocjonalnego kryzysu, który tak negatywnie odbił się nie tylko na psychice, ale też na ogólnym stanie zdrowia. I nawet jeśli jutro obudzi się z pełną akceptacją, zrozumieniem i wybaczeniem, to ciało nie będzie w idealnym stanie? Otóż to. Potrzeba czasu, życzliwości i wyrozumiałości dla samego siebie, żeby odzyskać równowagę. I każdy musi znaleźć swój własny sposób na „sanatorium dla duszy”. Katarzyna Lorecka – psycholożka ze specjalnością w psychoterapii i terapii seksualnej, certyfikowany coach i autorka publikacji o tematyce psychologicznej. Jest autorką książki „Miłość. Kocha… lubi… szanuje…?” Zobacz także Odp: Rozstanie po 10 latach. Myślę, ze powinnaś teraz skupić na sobie i zająć się sobą. Wiem, że to nie jest łatwe, ale skoro mąż tak się zachowuje, to i tak do niego teraz nie dotrzesz. Znam to niestety z życia, dlatego albo on upadnie albo się ogarnie, albo jedno i drugie, ale to jest moim zdaniem poza Tobą. Dołączył: 2011-07-27 Miasto: Far Away Liczba postów: 1616 1 lipca 2019, 14:06 Mój świat właśnie runął. Po 18 latach wspólnego życia mój mąż powiadomił mnie, że nie jest ze mną szczęśliwy i chciałby się rozstać. Nie umiem tego ogarnąć, cały dzień ryczę, czuję ucisk w klatce piersiowej, ciężko mi się oddycha. Jak sobie z tym poradzić? Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20722 1 lipca 2019, 21:41 Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Liandra napisał(a):To mega przykre, ale nie popełnij głupoty dawania mu rozwodu bez orzekania o winie! Jakie zostawanie w przyjaźni? przecież to paranoja- czujesz przyjaźń na myśl o tym co ci zrobił i jak będzie teraz wyglądało życie twoje i dzieciaków? Przecież facet zostawia ciebie i dzieci bo mu się znudziło i znalazł młodszą panienkę więc jest to tylko i wyłącznie jego wina za rozpad związku! Koniecznie idź do adwokata, dobry wytłumaczy ci co możesz stracić w efekcie takiej nadmiernej ugodowości...myślisz że wina jest bycie nieszczęśliwym? na udowodnienie komuś winy trzeba mieć dowody. A jeśli on jej udowodni winę, chociażby brak wspolzycia czy inne których nie wymienila to żadnej jego winy nie będzie. dlaczego kobiety są takie durne że tak często kierują się jakaś głupia zemsta, chcą szarpać po sądach przez lata, szarpać swoje nerwy? Można rozstać się z klasa i tego życzę autorce. Po pierwsze to skąd stwierdzenie, że to kobiety są durne? Ja jestem mściewa, ale w porównaniu taty to jestem aniołem miłosierdzia. Po nim mam (albo w genach, albo wyuczona reakcja), że jak nam ktoś nadepnie na odcisk to nie spoczniemy aż on nie straci nogi. Moja mama nie, jeszcze by komuś pomogła, bo może miał trudny okres w życiu. Po drugie to dlaczego durne? Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, że siedzę i zalewam się łzami, że coś mnie niemal fizycznie boli i długo gryzie. Całą energię przekierowuję na rozmyślanie jak się zemścić, a jak mi się uda to wyładowuję wszystkie złe emocje, nie mam tego okresu "żałoby". Pewnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo to nadal są negatywne emocje, ale durnym bym go nie nazwała, lepsze to niż wypłakiwanie sobie oczu, które też niczego nie zmieni. Jak ktoś się chce mścić i ma mu to pomóc to niech się mści. Tylko nie w taki sposób jak tu był opisany, żeby mu zostawić dzieci, bo z jakiej racji one mają dodatkowo obrywać rykoszetem? I naprawdę uważasz, że odejście partnera jest powodem do zemsty, niezależnie od powodu rozstania? To właśnie jest dla mnie durne. Mężczyżni częsciej potrafia pokazać przy rozstaniach więcej klasy niż kobiety- rzadko słyszę, żeby to facet utrudniał z zemsty rozwód, za to kobiety nie są rzadkościa. Ludzie, którzy się kochali nie muszą robić sobie na złość dla wiem i sądzę, że się nie dowiem (i dobrze). W sensie tylko Kropecka ma pełny obraz sytuacji, więc ona to może ocenić. I ona wie/może się próbować dowiedzieć czy były jakieś konkretne powody, czy nie i on chce odejść, bo ma jakiś wcześniejszy kryzyk wieku średniego i mu odbiło, a na terapię nie pójdzie na zasadzie "nie, bo nie", albo ma romans. A jeżeli nie mamy pełnego obrazu to moim zdaniem żadnej reakcji się nie powinno potępiać. Jednemu pomoże jak się wypłacze, drugiemu pomoże jak się zemści (albo chociaż ten plan zemsty będzie miał gdzieś z tyłu głowy) i nie uważam, żeby wartościowanie jednego jako durne było pomocne. Zwłaszcza, że Kropecka wyraźnie napisała, że kosztem dzieci się mścić nie będzie, więc martwić się nie ma o co. Dołączył: 2015-12-09 Miasto: Łódź Liczba postów: 1283 1 lipca 2019, 22:59 A ja bym mu prosto w mordę wygarnela, że niszczy życie swoim dzieciom jak jego ojciec jemu zniszczył. Poswieca dobro dzieci dla zaliczenia jakiejs dupy. Żałosne, i na pewno bym wymusila na nim, ze to on ma powiedzieć dzieciom o tym. Pamiętaj, że nie ważne jak będziecie się starać, dzieci i tak kogoś z was obwinia za rozstanie i lepiej żeby to był on, bo to jego wina. Dołączył: 2010-01-03 Miasto: Panama Liczba postów: 10673 1 lipca 2019, 23:43 Sytuacja jest bardzo przykra, bezdyskusyjnie. Nie rozumiem jednak tych zachęt do zemsty (choć jestem bardzo mściwa, jeśli mam powód), ani też robienia potwora z osoby, która chce zakończyć związek. Nie ogarniam tej idei niewolnictwa. Osiem lat temu zdecydowałam się na rozwód i choć mój ówczesny mąż bardzo nie chciał żebym odeszła, wiedział, że nie mam obowiązku trwać przy nim wbrew samej sobie. Walczył o mnie bardziej niż powinien, ale gdy ostatecznie, po wielu miesiącach powtórzyłam mu, że nie chcę z nim żyć, że uczucia we mnie umarły i chcę czegoś innego, po prostu dał mi odejść. Dotychczas wydawało mi się, że miałam do tego pełne prawo, a jednak z tego, co zostało w tym wątku napisane, można wnioskować coś zupełnie odmiennego. Ludzie w związku - także małżeńskim - nadal są osobami wolnymi. Owszem, mają zobowiązania, jednak zachowują także prawo decydowania o sobie. Absolutnie bym nie chciała, żeby mąż był ze mną z obowiązku. Nie chciałabym żeby zrobił z naszego życia farsę. I bardzo się dziwię tym z Was, które uważają, że koniec miłości to nie jest wystarczający powód do rozstania. Dołączył: 2010-03-11 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 14191 2 lipca 2019, 07:36 Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Liandra napisał(a):To mega przykre, ale nie popełnij głupoty dawania mu rozwodu bez orzekania o winie! Jakie zostawanie w przyjaźni? przecież to paranoja- czujesz przyjaźń na myśl o tym co ci zrobił i jak będzie teraz wyglądało życie twoje i dzieciaków? Przecież facet zostawia ciebie i dzieci bo mu się znudziło i znalazł młodszą panienkę więc jest to tylko i wyłącznie jego wina za rozpad związku! Koniecznie idź do adwokata, dobry wytłumaczy ci co możesz stracić w efekcie takiej nadmiernej ugodowości...myślisz że wina jest bycie nieszczęśliwym? na udowodnienie komuś winy trzeba mieć dowody. A jeśli on jej udowodni winę, chociażby brak wspolzycia czy inne których nie wymienila to żadnej jego winy nie będzie. dlaczego kobiety są takie durne że tak często kierują się jakaś głupia zemsta, chcą szarpać po sądach przez lata, szarpać swoje nerwy? Można rozstać się z klasa i tego życzę autorce. Po pierwsze to skąd stwierdzenie, że to kobiety są durne? Ja jestem mściewa, ale w porównaniu taty to jestem aniołem miłosierdzia. Po nim mam (albo w genach, albo wyuczona reakcja), że jak nam ktoś nadepnie na odcisk to nie spoczniemy aż on nie straci nogi. Moja mama nie, jeszcze by komuś pomogła, bo może miał trudny okres w życiu. Po drugie to dlaczego durne? Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, że siedzę i zalewam się łzami, że coś mnie niemal fizycznie boli i długo gryzie. Całą energię przekierowuję na rozmyślanie jak się zemścić, a jak mi się uda to wyładowuję wszystkie złe emocje, nie mam tego okresu "żałoby". Pewnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo to nadal są negatywne emocje, ale durnym bym go nie nazwała, lepsze to niż wypłakiwanie sobie oczu, które też niczego nie zmieni. Jak ktoś się chce mścić i ma mu to pomóc to niech się mści. Tylko nie w taki sposób jak tu był opisany, żeby mu zostawić dzieci, bo z jakiej racji one mają dodatkowo obrywać rykoszetem? I naprawdę uważasz, że odejście partnera jest powodem do zemsty, niezależnie od powodu rozstania? To właśnie jest dla mnie durne. Mężczyżni częsciej potrafia pokazać przy rozstaniach więcej klasy niż kobiety- rzadko słyszę, żeby to facet utrudniał z zemsty rozwód, za to kobiety nie są rzadkościa. Ludzie, którzy się kochali nie muszą robić sobie na złość dla wiem i sądzę, że się nie dowiem (i dobrze). W sensie tylko Kropecka ma pełny obraz sytuacji, więc ona to może ocenić. I ona wie/może się próbować dowiedzieć czy były jakieś konkretne powody, czy nie i on chce odejść, bo ma jakiś wcześniejszy kryzyk wieku średniego i mu odbiło, a na terapię nie pójdzie na zasadzie "nie, bo nie", albo ma romans. A jeżeli nie mamy pełnego obrazu to moim zdaniem żadnej reakcji się nie powinno potępiać. Jednemu pomoże jak się wypłacze, drugiemu pomoże jak się zemści (albo chociaż ten plan zemsty będzie miał gdzieś z tyłu głowy) i nie uważam, żeby wartościowanie jednego jako durne było pomocne. Zwłaszcza, że Kropecka wyraźnie napisała, że kosztem dzieci się mścić nie będzie, więc martwić się nie ma o co. wypowiedź która skomentowałam jest wypowiedzią Liandry, która nie jest autorka, nie zna sytuacji a z góry radzi rozwód z wina męża, mimo że nic nie wie, więc podtrzymuje swoje zdanie- powtarzanie głupich haseł i zachowan dla jakiejś zasady istniejącej głównie w glowach nieco ograniczonych osób. Nie kwestia złego życzenia, ale tego akurat nigdy nie wiesz i stwierdzenie że się nigdy nie dowiesz jest odrobinę smieszne. Chyba żer jesteś singielka zakładająca że nigdy się z nikim NA PEWNO nie zwiaze, co też ciężko założyć bo życie bywa zaskakujace;) Edytowany przez sacria 2 lipca 2019, 07:38 Dołączył: 2014-06-25 Miasto: Warszawa Liczba postów: 26243 2 lipca 2019, 07:57 Niezmiernie Ci współczuję, tym bardziej, ze w sprawę zaangazowane beda dzieci, a Ty oprócz tego, ze bedziesz musiała poradzić sobie z własnymi uczuciami, bedziesz musiała zadbać również o ich spokój, a to bedzie niełatwe. Dlatego mam identyczne zdanie jak Egy, Sacria i inne dziewczyny wypowaniadające sie w podobnym tonie. Nie można czuć sie porzucona ofiarą i pielegnowac w sobie uczucia chęci zemsty, bo to jest skazywanie sie na taki własnie obraz, w przed sama soba (to przede wszystkim) i przed innymi, i z tym też potem trzeba bedzie się zmierzyć. Jeśli trzeba to w głowie jakoś nazywać, a trzeba, to lepiej myśleć o rozstaniu z męzem, niż po zostawieniu przez niego. Chciażby dla dodatkowego nienadszarpywania i tak wątlejszego poczucia godności. Edytowany przez Cyrica 2 lipca 2019, 07:58 agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5693 2 lipca 2019, 08:52 No i pilnuj własnego interesu, nie daj się zbyć byle czym, bo to on chce odejść- wszystko na papierze. Pamiętaj, że gdy ty będziesz się opiekować dziećmi, to ciężko będzie ci pogodzić życie osobiste z pracą. Potem będziesz musiała dalej żyć, a pan, gdy zechce założyć nową rodzinę, to wcale już może nie być gotów na ustępstwa. Dołączył: 2011-08-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4301 2 lipca 2019, 10:34 Dziewczyny sa rozne rodzaje zemsty i zagrania na nosie nie trzeba koniecznie tworzyc atmosfery wrogosci i nienawisci z bylyym mezem. Mozna inaczej Dołączył: 2019-06-07 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 555 2 lipca 2019, 10:41 I jak się czujesz po nocy? Udało się w ogóle zasnąć? Dziś będzie lepszy dzień? Dołączył: 2012-03-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 16872 2 lipca 2019, 11:01 Zemsta jest słaba... Prawdziwą siłą jest życzyć tej drugiej stronie szczęścia i samemu iść swoją drogą z podniesioną głową. agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5693 2 lipca 2019, 11:13 Poczucie zemsty wynika z poczucia krzywdy i nieprzepracowania tematu, nieprzejścia okresu żałoby i pogodzenia się z faktem- najbardziej niszczy osobę, która chce się napisał(a):Zemsta jest słaba... Prawdziwą siłą jest życzyć tej drugiej stronie szczęścia i samemu iść swoją drogą z podniesioną głową.
\n\n\n\n \n \n jak przeżyć rozstanie po 8 latach
To powodowało prawdopodobnie, że zawsze bałem się odrzucenia, a każde rozstanie przeżywałem, bez szczegułów, wystarczy że powiem, że zupełnie nie jak na mężczyznę przystało. To rozstanie po 4 latach było huczne, bo ja już miałem przez 4 lata tak wyrobione zachowanie, że panik, połączona z samotnością, powodowała, że Zmiany w obsadzie Tańca z Gwiazdami. Po 8 latach z programem pożegnała się jedna z najważniejszych osób. Już wiadomo, kto pojawi się w jej z Gwiazdami to show, które ma stałe grono fanów, którzy z niecierpliwością czekają na kolejną edycję. Kilkanaście pierwszych sezonów emitowanych było w TVN, później po krótkiej przerwie program powrócił, ale już na antenie Polsatu. Cały czas nie brakuje bowiem gwiazd, które chcą zdobyć Kryształową rocznej przerwie format ponownie wraca na antenę, a fani już nie mogą się doczekać momentu, kiedy zobaczą gwiazdy na parkiecie. Polsat od kilku tygodni ujawnia nazwiska kolejnych uczestników 13. edycji programu. Ta pojawi się już w jesiennej ramówce. Jedną z nich jest Krzysztof Rutkowski, który całe honorarium chce przekazać na cele charytatywne. Zatańczą także Maja Włoszczowska, Ilona Krawczyńska, Jacek Jelonek, Michał Mikołajczak, Natalia Janoszek, Łukasz Płoszajski, Wiesław Nowobilski, Agnieszka Litwin i w show szykują się zmiany. Może nie tak spektakularne i widoczne, jak wymiana jurorów, ale z pewnością będą dosyć Wędzikowska, bo o niej mowa, to znana kostiumografka i stylistka. W 2014 roku tuż po tym, jak ogłoszono, że Polsat będzie realizować kolejne edycje Tańca z Gwiazdami, to właśnie jej zaproponowano objęcie stanowiska osoby, zajmującej się strojami tancerzy i gwiazd. W studiu na warszawskim Wawrze spędziła w ciągu ostatnich 8 lat bardzo czasu. Przez 12 edycji programu dbała o to, żeby uczestnicy wyglądali nienagannie, a ich stylizacje pasowały do choreografii. Przyszedł jednak czas na zmiany. Nie zobaczymy jej prac w Malwina Wędzikowska opowiadała, jak wyglądały kulisy jej pożegnania z pracę traktuję jak misję. Tworzę z pasją i stawiam na rozwój. Żeby zachować świeżość i progres, każda misja w pewnym momencie musi dobiec końca. Aby zacząć nowe, muszę zamknąć stare, a mam aktualnie przed sobą mój najważniejszy życiowy projekt… ale o tym wkrótce – też, co pomogło jej podjąć decyzję o rozstaniu z show:Ponieważ propozycja mojego udziału w tym sezonie przyszła bardzo późno, bo w czerwcu, kiedy byłam na urlopie, produkcja w pewnym sensie pomogła mi podjąć decyzję, że już czas na zmianę. Nie żegnam się, mówię „do zobaczenia” – też nieco rąbka tajemnicy, jak wyglądała jej praca:Przez 8 lat pracy stworzyłam ponad 5000 kostiumów, które są ponadczasowe. Zawsze byłam pod telefonem. 65 miesięcy swojego życia spędziłam z głową w projektach kostiumów do tańca, w studiu, w przeróżnych szwalniach rozsypanych po całej Polsce , w hurtowniach tkanin, hafciarniach, drukarniach. Pamiętam każde wzruszenie gwiazdy na parkiecie i każdą nieprzespaną noc, kiedy nie wszystko szło jak powinno i trzeba było zakasać rękawy i usiąść z podwykonawcą do maszyny, żeby zdążyć na poranne próby w także, że wiele zawdzięcza programowi:Jestem ogromnie wdzięczna za to doświadczenie. Ten projekt ukształtował mnie jako człowieka, wzmocnił mnie i nauczył dbania o siebie, ponieważ w programie kompletnie nie było na to czasu. Jestem poruszona, gdy myślę o tym jakie zaufanie dostałam od stacji Polsat, pani dyrektor Niny Terentiew i reżyser Agaty Lipnickiej, która nigdy nie straciła do mnie cierpliwości i pozwoliła mi robić ten projekt po swojemu. . 717 644 239 186 265 516 260 173

jak przeżyć rozstanie po 8 latach